niedziela, 21 lutego 2016

Pod stertą...

Ostatnio kiedy znalazłam wolną chwilę wzięłam się za porządkowanie dokumentów na laptopie. Powiem Wam szczerze, że pod stertą "śmieci", niepotrzebnych plików znalazłam sporo moich starych opowiadań. Myślę o tym, żeby je połączyć i zrobić z tego jakąś książkę. Poniżej znajdziecie kawałek dziwnego dialogu, który zawarłam wieki temu na wonderlife z jakimś człowieczkiem. Chyba można to nazwać dialogiem, chociaż jest to pewien rodzaj fikcji. Nie mniej jednak, zapraszam do czytania i komentowania ;)



Holland
Poczułam jak jasne promienie drażnią moje wpółprzymknięte oczy, wiedziałam że już nie zasnę, więc zsunęłam się z łóżka i stanęłam na miękkim szarym dywanie. Spojrzałam na zegarek, była 7:00 czyli miałam jeszcze godzinę do zajęć. Wzrokiem obiegłam pokój układając sobie w głowie plan na dzisiejszy dzień, mając na uwadze to że wieczorem ma się odbyć przesłuchanie do szkoły muzycznej. Potrząsnęłam głową - Dawaj Holly, dasz radę - mruknęłam pokrzepiająco i poleciałam się przygotować. Będąc pod prysznicem zimne krople spływały leniwie po moim ciele dając mi chwilę na odprężenie. Wychodząc z kąpieli skierowałam się w stronę szafy i założyłam przygotowane wcześniej ubrania, spojrzałam w lustro ostatni raz, zgarnęłam torbę i wybiegłam z domu uprzednio zamykając drzwi. W drodze do kwiaciarni przeglądałam jeszcze dokumenty dotyczące szkoły, gdy poczułam jak na kogoś wpadam. - Damn, przepraszam, zagapiłam się - zaczęłam trajkotać jak najęta - Nic Ci nie jest? - spytałam masując sobie czoło

Olivier
Olivier od kilku miesięcy pracował w nocnym klubie jako barman. Codziennie po 7 wychodził z pracy, kierując się do mieszkania, które wynajmował ze swoimi przyjaciółmi. Codziennie w ich mieszkaniu rozgrywały się ostre libacje, a każdy pokój tonął w użytych prezerwatywach i pustych butelkach od alkoholi. Jednak Olivier od pewnego czasu nie brał w nich udziału. Chciał się zmienić. Znalazł pracę, rzucił alkohol i narkotyki. Jednak po kilku dniach znów sięgał po blanta, albo wódkę. Takie było jego życie. Nie miał nigdy dziewczyny, a każde spotkanie kończyło się u niego w łóżku. Cudowne życie. Myślał cały czas.
Wychodząc z pracy, kierując się do mieszkania, stanął na chodniku chcąc odpalić papierosa. Gdy w tym momencie ktoś w niego wszedł, a papieros z jego ust, zleciał na ziemię.
-Kurwa.. Uważaj jak chodzisz.
Warknął zdenerwowany, spoglądając na dziewczynę. Była młoda, lekko zdenerwowana i urocza. Jednak wiedział, że źle postąpił, rzucając słowami na dziewczynę.
-Jezu sory.. Żyjesz?
Zmusił się na uśmiech, ukazując lekko swój aparat na zębach.

Holland
Spojrzała w górę na chłopaka i delikatnie odwzajemniła uśmiech - Póki co jestem cała - zerknęła na swoje dokumenty - jednak papierki nie przeżyły tego zderzenia - zaśmiała się i pomachała kartkami. Przejrzała mu się dokładnie i pierwsze co jej się rzuciło w oczy to jego postawa - Nie za dobrze z nim - pomyślała i lekko chrzaknęła. - Tak w ogóle jestem Hollywood, ale mów mi Holly - wyciągnęła swoją szczupłą dłoń

Olivier
Spojrzał na nią krzywo, chcąc wrócić do mieszkania. Nie miał już papierosa, a chciał jak najszybciej zapalić.
-Spotkaliśmy się pewnie pierwszy i ostatni raz, więc nie będzie okazji, abym musiał zapamiętywać Twoje imię.
Warknął, chowając ręce do kieszeni.
-Sory, ale jeśli żyjesz i nic Ci nie jest, to ja spadam do domu.
Machnął ręką, w celu pożegnania się z dziewczyną, po czym poszedł w stronę mieszkania. Wiedział, że źle się zachował, ale wiedział też, że ta dziewczyna nie jest dla niego. Jest urocza, słodka, miła, a na dodatek pewnie ma chłopaka. A on? Co mógł jej dać? Złamane serce, ciągłe imprezy? To nie dla niego takie cudowne życie, jakie wiedzie dziewczyna.

Holland
Przewróciła oczami i odeszła. Jednak mimo wszystko zrobiło jej się smutno. Na uniwersytecie odebrała potrzebne dokumenty, zaszła jeszcze na chwilę do kwiaciarni by pogadać z Bunią. To właśnie ona ją przygarnęła gdy uciekła od rodziców adopcyjnych i to dzięki niej się zmieniła. Po kilkugodzinnej rozmowie z kobietą stwierdziła, że może faktycznie nigdy więcej się nie spotkają.
Kiedy przesłuchanie dobiegło końca była pewna, że dała z siebie wszystko i ma szansę, dlatego żeby to uczcić poszła ze znajomymi do klubu.

Olivier
Całą drogę myślał o spotkanej dziewczynie. Coś było w niej przyciągające, jednak cały czas nie wiedział co to. Nigdy się tak nie czuł, nigdy nie myślał o dziewczynie, która wpadła na niego na chodniku. Zawsze każdą olewał, a potem jeszcze wyzywał z przyjaciółmi. Tym razem było inaczej. Po powrocie do domu, było jak zawsze. Wszędzie walały się butelki, prezerwatywy, a na ścianie były wymiociny.
-Kurwa..
Jęknął, od razu wchodząc do swojego pokoju. Zawsze, gdy wychodził zamykał go na klucz, tym razem było tak samo. Jednak zaskoczony tym, że na jego łóżku, leży rozebrana dziewczyna, poziom jego zdenerwowania wzrósł do maksimum. Obudził pijaną dziewczynę, po czym wypchnął ją do salonu. Wziął telefon, po czym od razu zaczął szukać Hollywood na portalach społecznościowych. Jednak poszukiwania nie przyniosły rezultatu, a dziewczyn o tym imieniu w jego mieście było pełno. Rzucił się na łóżko, chcąc zasnąć. Po trzech godzinach udało mu się zasnąć. Jednak jego sen nie trwał długo, a w jego pokoju znalazł się tłum ludzi. Zepchnęli go z łóżka, w celu pobudki. Było już późno, więc wziął szybki prysznic i udał się do pracy.
Wieczór jak wieczór, pełno bawiących się ludzi. Stał za barem, obserwując ocierających się o siebie ludzi. Wtedy jego wzrok spotkał te oczy.
-Holly..
Jęknął, od razu opuszczając z niej wzrok. To nie był dobry moment, była ze znajomymi, a on wiedział, że niewyparzonym językiem może ją zranić. A z resztą.. Była z chłopakiem, który nie odrywał się od niej na krok.

Holland
Rozglądała się w celu znalezienia wolnego miejsca wciąż czując na sobie spojrzenie Dana. Odwróciła się wkurzona
- O co chodzi? - spytała się go odciągając od reszty - Przyjaźnimy się od zawsze i widzę, że coś jest nie tak. I nawet się nie wykręcaj - warknęła gdy jej przyjaciel zaczął wyginać palce w celu wymyślenia jakiejś wymówki. Nie minęła chwila jak usłyszała ciche
"Jestem gejem Holly".
Spojrzała mu głęboko w oczy i delikatnie się uśmiechnęła - Wiedziałam! - krzyknęła zadowolona i mocno go przytuliła - Chodź idziemy się wyszaleć, przecież po to tu jesteśmy - zaśmiała się i wzięła Dana pod rękę. Zatrzymała się na chwilę kiedy poczuła delikatne mrowienie, zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu i spojrzała na bar.
- Dan, to ten chłopak o którym Ci mówiłam…
Poczuła jak jej przyjaciel popycha ją w tamtym kierunku. Zaśmiała się z jego reakcji i dała się ponieść tłumowi próbując dotrzeć do wysepki. Była niska, więc nie stanowiło jej większego problemu przeciskanie się między ludźmi, gorzej było bo nie widziała w którym kierunku idzie, dopóki znowu na kogoś nie wpadła i nie poczuła jak zimna ciecz oblewa jej białą bluzkę.

Olivier
Podniósł wzrok, aby znów zobaczyć dziewczynę jednak jej już tam nie było. Zrezygnowany usiadł za barem, wgapiając się w miejsce, w którym wcześniej stała dziewczyna.
-Olivier co się z Tobą dzieje..?
Pytała jego podświadomość. Nigdy nie czuł takiej potrzeby zobaczenia dziewczyny. Nigdy nie próbował być na siłę miły, aby kogoś nie zranić. Zawsze jego celem było zranienie drugiej osoby, tak jak go ranili w dzieciństwie. To ich wina. Zawsze winę zganiał na rodziców, których nie interesowało życie ich jedynego syna.

Holland
- Damn!
Krzyknęła i spojrzała na swoją kochaną bluzkę, całe szczęście że miała pod spodem jeszcze jedną czarną. Zawahała się chwilę ale zdjęła zniszczone już ubranie i rozejrzała się w celu znalezienia kosza. Kiedy już znalazła zaczęła wykonywać taniec szczęścia, co z perspektywy innej osoby mogło wyglądać co najmniej śmiesznie. Zaśmiała się, po czym zwinęła materiał i wyrzuciła. Stała właśnie przy barze, jednak to że była niska ledwie widziała cokolwiek po drugiej stronie, kiedy zauważyła wysokie krzesło uśmiechnęła się triumfalnie i na nie wskoczyła.
- Ekhem. Nie chciałabym przeszkadzać, ale mam ochotę na coś do picia.
Uśmiechnęła się uroczo i lekko szturchnęła barmana, który siedział z opuszczoną głową przy barze...

Jeśli jesteście ciekawi co działo się dalej? Myślę czy nie zagłębić się w losy Holland i Oliviera tylko w inną stronę. Zrobiłabym z tego małe opowiadanie i trochę w innej formie. Jeśli wciągnęła Was ich historia piszcie w komentarzach ;). Mówię od razu żeby nie było. Wszystkie wypowiedzi Holland są napisane przeze mnie. 

Niezdara


3 komentarze:

  1. Przeczytałam całe i muszę przyznać, że mnie zaciekawiło. Plus za to, że nie boisz używać takich słów jak "prezerwatywa", bo ja pisząc coś dłuższego, czuję blokadę przed używaniem takich słów. :D Mam nadzieję, że będzie więcej opowiadań i uda ci się napisać książkę! Trzymam kciuki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem można coś ciekawego znaleźć ;) No i szacun za odwagę ;)

    Nowy post, zapraszam!
    Zaobserwuj jeśli ci się spodoba! ;)
    MÓJ BLOG-KLIIK
    *Biorę udział w konkursie na Blog Roku, zachęcam do głosowania ;)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Twojego bloga już zaobserwowałam i dodałam ^^ Powodzenia w konkursie! <3

      Usuń